- 2019
- 2018
- 2017
- 2016
- 2015
- 2014
- 2013
- 2012
- 2011
- 2010
- 2009
- 2008
- 2007
- 2006
- 2005
- 2004
- 2003
- 2002
- 2001
- 2000
- 1999
- 1998
- 1997
- 1996
- 1995
- 1994
- 1993
- 1992
- 1991
- 1990
- 1989
- 1988
- 1987
- 1986
- 1985
- 1984
- 1983
- 1982
- 1981
- 1980
- 1979
- 1978
- 1977
- 1976
- 1975
- 1974
- 1973
- 1972
- 1971
- 1970
-
Piosenki
-
Filmy i seriale
-
Programy TV
-
Kreskówki
-
Gry komputerowe
-
Gry i zabawy
-
Jedzenie
-
Moda i uroda
-
Motoryzacja
-
Prasa
-
Wyposażenie domu
-
Wydarzenia
-
Gadżety
-
Osobowości
-
Internet
-
Hobby i kolekcje

Zapewne niemal wszyscy 40-50-latkowie pamiętają je ze swoich domów rodzinnych, osoby młodsze z domów swoich babć, nieodłączny element "imienin u cioci Grażyny". W pierwszym okresie dostępne były jedynie metalowe koszyczki, które były bardzo niepraktyczne. Dosyć, że nagrzewały się do czerwoności niczym kute przez kowala żelazo to w dodatku ucho koszyczka było cienkie przez co wcinało się w rękę. W późniejszym okresie były dostępne koszyczki plastikowe, które już się tak nie nagrzewały i nieco wygodniej trzymały się w dłoni. Sama szklanka była niesamowicie cienka i bardzo tłukliwa, przez co do dzisiaj wiele z nich nie przetrwało. Normą był niedopasowany do szklanki koszyczek przez co całość stanowiła niezbyt stabilną konstrukcję, która telepała przy podnoszeniu.
Wiele osób może go pamiętać "w zestawie" z drożdżowcem na który wołała babcia zatroskana o głodne wnuczki.
Szklanki w koszyczkach produkowane i sprzedawane są do dzisiaj. Dostępne są na prawdę solidne wersje, o ładnej stylizacji i pozbawione mankamentów tych znanych nam sprzed dekad.
Wiele osób może go pamiętać "w zestawie" z drożdżowcem na który wołała babcia zatroskana o głodne wnuczki.
Szklanki w koszyczkach produkowane i sprzedawane są do dzisiaj. Dostępne są na prawdę solidne wersje, o ładnej stylizacji i pozbawione mankamentów tych znanych nam sprzed dekad.
Komentarze